rozwiń zwiń

OPINIE UŻYTKOWNIKÓW

Dodaliście już:
3
7
9
9
5
1
8
opinii o książkach

Najnowsze opinie

Video-opinia Szóstka wron Leigh Bardugo
6,0 / 10
30.04.2024
awatar Paulinka
42
13
Opinia Hellish Desire - edycja specjalna Weronika Plota
7,0 / 10
01.05.2024

Jest jakieś 10 razy lepsza od 1 cz. Jak w pierwszej części nie działo się praktycznie nic w tej dostajemy bardzo dużo scen spicy oraz scen akcji co bardzo dobrze działa na dynamikę książki. Nie jest nudnym zapychaczem z scenami które nie mają sensu i są robione na siłę tylko widać, że tym razem książka jest lepiej dopracowana i o wiele...

Czytaj więcej
Filtry

Opinie i Video-opinie [3 799 518]

Sortuj:

Na półkach:

Serial chętnie obejrzałam, choć wcale nie polubiłam tego detektywa-kretyna. Ani książkowy Monk, ani książkowa Sharona mojej sympatii również nie zdobyli, ale książkę się dość dobrze cczytało

Serial chętnie obejrzałam, choć wcale nie polubiłam tego detektywa-kretyna. Ani książkowy Monk, ani książkowa Sharona mojej sympatii również nie zdobyli, ale książkę się dość dobrze cczytało

Pokaż mimo to


Na półkach:

Junji Ito potrafi jak nikt wlać nieco więcej światła, czy może właściwiej by napisać mroku, do skostniałego gatunku jakim jest horror. Bodajże u profesor Janion w jej monografii "Wampir. Biografia symboliczna" przeczytałem kiedyś, że horror właśnie niechybnie skazany jest na ruch poza orbitą sztuki (to w zasadzie moja parafraza, sens jednak zachowałem), gdyż nastawiony jest jedynie na wzbudzenie u nas uczucia strachu. O tym, że podobne twierdzenia zdają się być fatalnym nieporozumieniem od lat szeregowi ludzi udaje się mnie przekonać. Jeśli mowa o kinie, zrobił to Robert Eggers swoimi niezwykłymi "Czarownica. Bajka ludowa z Nowej Anglii" i "Lighthouse". Zrobi to pewnie i swoją nadchodzącą wersją "Nosferatu". Jeśli zaś chodzi o komiks to niewątpliwie podziękowania należą się Ito. No bo jak tak można wziąć jakiś niegroźny motyw, dajmy na to spiralę, i za pomocą takiegoż tworzywa wywołać u czytelnika tyle skrajnych emocji, od niepokoju, przez strach, aż do obrzydzenia? A no Japończycy potrafią, szczególnie jeśli chodzi o nieliniowe, oryginalne koncepcje, które do głowy by nie przyszły Europejczykom, czy Anglosasom. Jednak Ito to prawdziwy fenomen. Tworzy coś jeszcze innego. Niczym doborowy MC biorący udział we freestyle'owej rap bitwie, Junji mógłby rzucić publice prośbę o podrzucenie najabsurdalniejszego słowa jakie przyszło by komuś do głowy i na jego podstawie sklecić kąśliwe, rymowane cudo. Bawi się więc niepokojem wrzucając na tapetę niewinny rekwizyt czy kolejną ofiarę, wykpiwając i tak już nazbyt poważną sytuację w jakiej znaleźli się jego bohaterowie. Można by powiedzieć, że zbytnio się nad nimi znęca. No pewnie, ale na swój sposób ironicznie, a co więcej i nie bez powodu. Pobudza ich do działania, a nas, biedaków, do refleksji, czy aby przypadkiem to nie z nas sobie dworuje.

Junji Ito potrafi jak nikt wlać nieco więcej światła, czy może właściwiej by napisać mroku, do skostniałego gatunku jakim jest horror. Bodajże u profesor Janion w jej monografii "Wampir. Biografia symboliczna" przeczytałem kiedyś, że horror właśnie niechybnie skazany jest na ruch poza orbitą sztuki (to w zasadzie moja parafraza, sens jednak zachowałem), gdyż nastawiony jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To moja pierwsza gra - komis. Trochę mnie zniechęciła ciągłym błądzeniem między drzwiami. W książkach grach fabuła była ciekawsza.

To moja pierwsza gra - komis. Trochę mnie zniechęciła ciągłym błądzeniem między drzwiami. W książkach grach fabuła była ciekawsza.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka „Prezes” Jessici Morel zabiera nas do świata Scarlett, która dziedziczy firmę po swoim ojcu, z którym nie miała kontaktu dzięki swojej babce Fionie, która dyryguje wszytskim i wszytskimi. Na je drodze staje Dominic Peters, który zmieni wszystko w jej życiu.
W ksiażce jest dużo tematów dotyczących władzy, pieniędzy, prawdziwej przyjaźni, fuzji między firmami, utratą pamięci, namiętności, BDSM, zaufaniu, machlojkom i wiele innych.
Treści dla czytelników 18+

Książka „Prezes” Jessici Morel zabiera nas do świata Scarlett, która dziedziczy firmę po swoim ojcu, z którym nie miała kontaktu dzięki swojej babce Fionie, która dyryguje wszytskim i wszytskimi. Na je drodze staje Dominic Peters, który zmieni wszystko w jej życiu.
W ksiażce jest dużo tematów dotyczących władzy, pieniędzy, prawdziwej przyjaźni, fuzji między firmami, utratą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podobnie jak pierwsza część ("Ogród Lorenza"): nie porywa, nie oferuje wielu emocji, ale ciekawsza od części pierwszej.

Podobnie jak pierwsza część ("Ogród Lorenza"): nie porywa, nie oferuje wielu emocji, ale ciekawsza od części pierwszej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

To absolutnie wyjątkowa w swojej kategorii powieść. Historii zamożnych rodów, sag rodzinnych powstało tak wiele, że ciężko jest w tym temacie stworzyć coś wyróżniającego się na tle innych/ A jednak Merce Rodoredzie udało się mnie zaskoczyć. "Rozbite lustro" złożone jest z krótkich rozdziałów pisanych z perspektyw różnych bohaterów. To nie dynamiczny bieg wydarzeń, a przemyślenia bohaterów i obserwacje otaczającego ich świata, tworzą tę opowieść. Szczególnie przypadł mi do gustu ostatni fragment książki- posłowie. Pozwoliło mi ono zrozumieć wrażliwość i motywację autorki. Powieść z pewnością zostanie we mnie na długi czas

To absolutnie wyjątkowa w swojej kategorii powieść. Historii zamożnych rodów, sag rodzinnych powstało tak wiele, że ciężko jest w tym temacie stworzyć coś wyróżniającego się na tle innych/ A jednak Merce Rodoredzie udało się mnie zaskoczyć. "Rozbite lustro" złożone jest z krótkich rozdziałów pisanych z perspektyw różnych bohaterów. To nie dynamiczny bieg wydarzeń, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Styl mało wciągający, dialogi ugrzecznione, postacie przedstawione powierzchownie, zdarzenia i sytuacje opisane w sposób reportersko obojętny. Lektura nie wywołała we mnie żadnych emocji.

Styl mało wciągający, dialogi ugrzecznione, postacie przedstawione powierzchownie, zdarzenia i sytuacje opisane w sposób reportersko obojętny. Lektura nie wywołała we mnie żadnych emocji.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Strasznie powtarzalny komiks. W środku jest 7 rozdziałów i każdy z nich opowiada podobną historię o tym, że nagle pojawia się instytucja, która wysysa z ludzi energie, a Sailor Moon musi ją powstrzymać. Nuda.

Strasznie powtarzalny komiks. W środku jest 7 rozdziałów i każdy z nich opowiada podobną historię o tym, że nagle pojawia się instytucja, która wysysa z ludzi energie, a Sailor Moon musi ją powstrzymać. Nuda.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie ocenię tej książki, bo chyba nie lubię tego typu literatury szpiegowskiej. Nie dałam rady. Tak mnie znudziła, że dwa razy zasnęłam.

Nie ocenię tej książki, bo chyba nie lubię tego typu literatury szpiegowskiej. Nie dałam rady. Tak mnie znudziła, że dwa razy zasnęłam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Sieć. Czas Adeptów” to powieść, która wciąga od pierwszej strony i nie pozwala oderwać się od lektury nawet na chwilę. Przyznam szczerze, że tak mnie zaabsorbowała ta historia, że jak zaczęłam czytać pierwszy tom, skończyłam go w mig i nie przerywając pochłonęłam od razu drugi. I pewnie sięgnęłabym od razu po trzeci, ale nie mam go jeszcze, nad czym zresztą bardzo ubolewam, bo kocham czytać poszczególne tomy serii pod rząd, jeśli są już wydane. To niesamowita podróż przez świat pełen tajemnic, niebezpieczeństw i emocji, która wstrząsa czytelnikiem i zostawia go z zapartym tchem i którą pokochałam właściwie od pierwszych spędzonych z nią chwil.

Autorce udało się stworzyć fascynujący świat, w którym tajemnicza organizacja – Międzynarodowa Agencja Ochrony Sieci (MAOS) rekrutuje Utalentowanych – osoby obdarzone nadzwyczajnymi zdolnościami. Poprzez intensywne szkolenia i niebezpieczne misje Nick oraz jego towarzysze rozpoczynają swój niełatwy trening, który ma ich przygotować do roli agentów. Jednak walka z fanatycznymi wrogami, własne lęki oraz pierwsze uczucia sprawiają, że droga do celu nie jest łatwa.

Jednym z największych atutów tej książki są jej bohaterowie. Każdy z nich ma wyrazisty charakter, głębokie motywacje i autentyczne słabości, co sprawia, że są niezwykle realistyczni i łatwo z nimi się utożsamić. Główny bohater, Nick Smith, to postać, którą od razu obdarzyłam sympatią. Jego historia, pełna bólu, tęsknoty i nadziei, poruszyła mnie do głębi. To chłopak z trudną przeszłością, który odkrywa w sobie niezwykłe zdolności i staje się bohaterem, na którego można liczyć. Jego przeżycia, zmagania i triumfy sprawiają, że serce czytelnika bije szybciej. Nick bardzo zmienia się podczas trwania tej opowieści, stopniowo stając się symbolem walki z własną przeszłością i przeciwnościami losu. Jego rozwój od nieświadomego nastolatka po silnego i odważnego agenta jest fascynujący i poruszający. Jednak nie tylko Nick skradł moje serce. Gia, tajemnicza i silna dziewczyna, również ma w sobie coś niezwykłego. Jej walka z własnymi demonami, tajemnice i decyzje, które musi podjąć, sprawiają, że nie sposób jej nie polubić. Z drugiej strony, ponieważ Gia jest postacią pełną tajemnic i wewnętrznych konfliktów, nieustannie zastanawiamy się nad jej prawdziwymi motywacjami. Relacja tej dwójki, pełna napięcia i emocji, jest jak burza, która porusza najgłębsze zakamarki duszy.

Fabuła powieści nie pozostawia czytelnika obojętnym. Pełna jest niebezpieczeństw, niespodzianek, emocji i momentów, które trzymają w napięciu. Autorka potrafi zaskakiwać. Prowadzi czytelnika przez labirynt wydarzeń, nie dając mu chwili wytchnienia. Pomimo że akcja książki jest intensywna i pełna niebezpieczeństw, autorce udało się doskonale wpleść w nią również elementy humoru i lekkości. Śmieszne dialogi i zabawne sytuacje dodają powieści charakteru i sprawiają, że czytelnikowi nie brakuje rozrywki nawet w najbardziej dramatycznych momentach. Wspomniany humor, który zresztą idealnie do mnie trafił, doskonale łagodzi też napięcie, sprawiając, że czytelnik z uśmiechem na twarzy śledzi losy bohaterów. Zaskakujące zwroty akcji, intensywne sceny walki i momenty pełne emocji sprawiają, że można się poczuć uczestnikiem tej niesamowitej przygody.

Zaskakujące zwroty akcji, dobrze wykreowani bohaterowie i fascynujący świat tajnej organizacji sprawiają, że „Sieć. Czas adeptów” to lektura warta polecenia. To nie tylko niesamowita podróż przez świat pełen przygód, dostarczająca mnóstwa wrażeń i emocji, to również opowieść, która porusza najgłębsze struny duszy i którą z miejsca można pokochać. Serdecznie polecam!

„Sieć. Czas Adeptów” to powieść, która wciąga od pierwszej strony i nie pozwala oderwać się od lektury nawet na chwilę. Przyznam szczerze, że tak mnie zaabsorbowała ta historia, że jak zaczęłam czytać pierwszy tom, skończyłam go w mig i nie przerywając pochłonęłam od razu drugi. I pewnie sięgnęłabym od razu po trzeci, ale nie mam go jeszcze, nad czym zresztą bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Już trochę przetrawiłam całość zawartych w tej książce informacji i... uhh.

(będą spojlery)

Staram się zrozumieć tytuł książki. Bez usprawiedliwiania czynów jakie zostały popełnione!!!!
Czy jedna kradzież jest kradzieżą, a ta sama kradzież wykonana przez kogoś innego jest określana tytułowym Yellowface?

Nie neguje tego że tytułowe zjawisko istnieje, ale w aspekcie wydarzeń jakie miały miejsce w książce, nie jestem w stanie brać tego jako poprawnie użyte.

Akcja z pseudonimem, zdjęcie z opalona skóra, wizyta w lokalnej społeczności. Są to niedopowiedzenia i akurat w tych punktach uważam, że bohaterka albo została wmanewrowana "bo się sprzeda", albo to są czyjeś wnioski bo się nie zapytał i przyjął , że taka jest prawda.

Typeczka jest złym człowiekiem (to jest fakt), ale inni są portretowani na tak samo złych. Czyja kradzież jest bardziej istotna i kogo bardziej boli? Czyja zmiana wyglądu jest bardziej "ish"? Kto jest bardziej złym człowiekiem i czy nie wychodzi na to że każdy kradnie od każdego? Czy jeżeli każdy coś kradnie od każdego, to czy nie jesteśmy tacy sami?

Gryzie mi się tytułowe "yellowface" i jego oryginalne pojęcie, z tym co zostało zaprezentowane.

Już trochę przetrawiłam całość zawartych w tej książce informacji i... uhh.

(będą spojlery)

Staram się zrozumieć tytuł książki. Bez usprawiedliwiania czynów jakie zostały popełnione!!!!
Czy jedna kradzież jest kradzieżą, a ta sama kradzież wykonana przez kogoś innego jest określana tytułowym Yellowface?

Nie neguje tego że tytułowe zjawisko istnieje, ale w aspekcie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie za dużo tu religijności. Bardzo mnie to odpycha,

Zdecydowanie za dużo tu religijności. Bardzo mnie to odpycha,

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jest to moja ulubiona postać historyczna -powiedziałbym że wręcz przeciwnie ,ale dramat Friedricha Schillera czyta się jednym tchem.

Nie jest to moja ulubiona postać historyczna -powiedziałbym że wręcz przeciwnie ,ale dramat Friedricha Schillera czyta się jednym tchem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ksiazka jest mega dynamiczna. Od pierwszej strony do ostatniej ciagle cos sie dzieje.
Zakonczenie jak na Pana Mroza przystalo - zaskakujace :D
Jest to jeden z pierwszych kryminalow/sensacji, gdzie w pewnych momentach szczerze sie usmialam. Mega dowcipne i inteligentne dialogi.
A sprawa astrologii zostala intrygująco tu przedstawiona… Az mam ochote posprawdzac swoje horoskopy ;)

Ksiazka jest mega dynamiczna. Od pierwszej strony do ostatniej ciagle cos sie dzieje.
Zakonczenie jak na Pana Mroza przystalo - zaskakujace :D
Jest to jeden z pierwszych kryminalow/sensacji, gdzie w pewnych momentach szczerze sie usmialam. Mega dowcipne i inteligentne dialogi.
A sprawa astrologii zostala intrygująco tu przedstawiona… Az mam ochote posprawdzac swoje horoskopy ;)

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

ESH

Wszyscy bohaterowie są okropni, a jednak bardzo - szokująco wręcz - realni. W pewnym sensie można zrozumieć, co nimi kieruje (sytuacja życiowa każdego bohatera jest raczej kiepska, od staropanieństwa do niechcianej ciąży) i jak wydarzenia z dzieciństwa wciąż mają przełożenie na ich aktualne życie. Jest to niesamowicie ciekawe, jak dziecinnie upartym/zazdrosnym/złym można być wobec własnej rodziny, w ogóle wobec innych ludzi, samemu będąc dorosłym człowiekiem. Zakończenia jednak nie pojmuję, ponieważ nic się nie dzieje. Nie ma żadnej drogi psychologicznej czy zmiany (w sumie opisanych jest tylko kilka wakacyjnych dni, więc trudno o jakąś wielką metamorfozę); nie ma nawet zrozumienia własnej beznadziejności przez bohaterów. O co tu więc chodzi? Chyba właśnie o nic, a książka jest po prostu obrazkiem z życia tych ludzi, których nie da się lubić, a którzy, zdaje się, istnieją wszędzie dookoła.

ESH

Wszyscy bohaterowie są okropni, a jednak bardzo - szokująco wręcz - realni. W pewnym sensie można zrozumieć, co nimi kieruje (sytuacja życiowa każdego bohatera jest raczej kiepska, od staropanieństwa do niechcianej ciąży) i jak wydarzenia z dzieciństwa wciąż mają przełożenie na ich aktualne życie. Jest to niesamowicie ciekawe, jak dziecinnie upartym/zazdrosnym/złym...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Batman: Zabójczy żart Brian Bolland, Alan Moore
Ocena 8,2
Batman: Zabójc... Brian Bolland, Alan...

Na półkach: ,

Klasyczna historia ze świata Mrocznego Rycerza autorstwa Alana Moora z rysunkami Briana Bollanda. Powróciłem do niej po latach i muszę przyznać, że teraz doceniam ją jeszcze bardziej. Pomysłowy i dobrze przemyślany scenariusz potrafi wciągnąć od pierwszej strony i nie chce odpuścić choćby na chwilę. Zaskakujące poprowadzenie historii z kilkoma świetnymi pomysłami i niecodziennym zakończeniem zapada mocno w pamięć. Na dodatek dwie linie czasowe płynnie się tu przeplatają a jedna jest jeszcze ciekawsza od drugiej. Warto też wspomnieć, że przedstawione tu wydarzenia mocno odcisnęły się na uniwersum Batmana. To wszystko jednak nie miałoby takiej mocy gdyby nie doskonałe rysunki Briana Bollanda. Niektóre kadry z tej historii to już po prostu klasyka. Znakomicie przemyślane ujęcia robią tutaj genialną robotę. Myślę, że nie będzie przesadą napisanie, że każdy fan Mrocznego Rycerza powinien przeczytać choć raz ten album.
Dodam jeszcze, że fajnym smaczkiem jest umieszczenie tu dodatkowo ciekawej historii "Niewinny Człowiek" z zaskakująco mocną końcówką. Podsumowując, klasyk przez duże K!

Klasyczna historia ze świata Mrocznego Rycerza autorstwa Alana Moora z rysunkami Briana Bollanda. Powróciłem do niej po latach i muszę przyznać, że teraz doceniam ją jeszcze bardziej. Pomysłowy i dobrze przemyślany scenariusz potrafi wciągnąć od pierwszej strony i nie chce odpuścić choćby na chwilę. Zaskakujące poprowadzenie historii z kilkoma świetnymi pomysłami i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przykra, ale i wyboista. Studium trafnych analiz o współczesności być może najbardziej obrazowo z całej jego twórczości. Opinie, że jest to niejako odbicie lustrzane "Nowego Wspaniałego Świata" nie są przesadzone. Człowiek jest w stanie nabruździć w samym sobie, tak samo jak system. Książka Houellebecqu'a może nieco bardziej bijąca w teraźniejszość, niż futurę; a może wręcz przeszłość, bo ukazująca pokoleniowe przejścia sprowadzające się do haseł: wojna-ruchy wyzwoleńcze-wolny rynek-konsumpcjonizm. Obawiam się, że historycznie zbliżamy się sprzężenia zwrotnego między dwoma arcydziełami. Z jednej strony jesteśmy "przeorani" samymi sobą, czy konsumpcjonizmem. Z drugiej postęp technologiczny poszedł tak daleko, że nie sposób przeoczyć władzy algorytmów, systemów AI i skłonności ludzkiej do swojego rodzaju technologicznej unifikacji. Obym okazał się oderwany od rzeczywistości, a to były tylko drakońskie fantazje zgodne z duchem tej powieści. Ratowanie się i somą i bromem jednocześnie, zdaje się, nic nie da.

Przykra, ale i wyboista. Studium trafnych analiz o współczesności być może najbardziej obrazowo z całej jego twórczości. Opinie, że jest to niejako odbicie lustrzane "Nowego Wspaniałego Świata" nie są przesadzone. Człowiek jest w stanie nabruździć w samym sobie, tak samo jak system. Książka Houellebecqu'a może nieco bardziej bijąca w teraźniejszość, niż futurę; a może wręcz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem, w jakim celu Barbara Wood napisała tę książkę. Nie polecam!

Nie wiem, w jakim celu Barbara Wood napisała tę książkę. Nie polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To już ostatnia część sagi, więc pozwolę sobie nie tylko ją ocenić, ale też całość.

Książka
Ot, taka bajeczka. Z jednej strony szybko się czyta, z drugiej jednak akcja się ciągnie niemiłosiernie, trochę nudnawa w porównaniu do poprzednich, jakaś taka rozwlekła. Opisy bogactwa, statusu głównej bohaterki i jej rodziny dość nużące, dobrze by było co nieco wyrzucić, by przyspieszyć akcję. Domyślam się, że nudne opisy luksusu albo wyrażają tęsknotę autorki za nim, albo mają na celu pozwolić pomarzyć czytelnikowi, zakładając, że wczuwa się on w główną bohaterkę, może on doświadczyć sam nieco tego luksusu, zamożności.
Życie uczuciowe bohaterki takie sobie, jest tam parę ciekawych zdań, które mogą posłużyć za cytaty (np. to o tym, że ma już pięciu starszych troskliwych braci i potrzebuje mężczyzny, który by ją traktował jak równą sobie partnerkę), warsztat autorki niezły, ale zachowanie bohaterów jest jednak irytujące. Odnoszę wrażenie, że autorka zbędnie ich postarzyła, zachowują się nieadekwatnie do swojego wieku, są po prostu niedojrzali. To nie tylko irytujące, ale może wywoływać w nastolatkach (do których skierowana jest ta książka) mylne wrażenie, że ludzie po dwudziestce faktycznie tak się zachowują. Cóż, może niektórzy…
Domyślam się jednak, że autorka chciała jednak pozamykać wreszcie wszystkie wątki i stąd wrażenie, że książka jest przegadana. No i jednak nie jestem w grupie docelowej, może jako nastolatce bardziej by mi się te książki podobały.

Seria
Coś jest w tych książkach, że mimo wszystko chce się je czytać, są dość wciągające.
Nie jest to literatura wysokich lotów, zaledwie poprawna, nie zachwyca, nie powala, nie powoduje żadnych olśnień, nie zostaje w pamięci na długo po przeczytaniu (zalecam czytać wszystkie tomy jeden po drugim, serio, wtedy wszystko się bardziej podoba, perspektywa czasu może negatywnie wpłynąć na ocenę, to trochę jak fast food, na ciepło całkiem smaczny i lekkostrawny, na zimno jakiś taki nijaki). Ale też nie irytuje przesadnie idiotyzmem bohaterów, tj. są niedojrzali, bywają dramatyczni, rozważania czy sceny romantyczne irytujące, ale nie jest to poziom irytacji, jaki można osiągnąć, czytając inne pozycje literatury młodzieżowej czy obyczajowej.
Na swój sposób zabawne są relacje pomiędzy członkami rodziny, to praktycznie mafia, chociaż nie włoska, a amerykańska, opisywana przez polską autorkę. Taki poziom wzajemnego wsparcia i ekspresywność reakcji, brak umiejętności opanowania się w tym wieku wydaje mi się nazbyt przerysowany, karykaturalny wręcz. Te dramatyczne, gwałtowne, praktycznie teatralne reakcje braci na jakiekolwiek wieści na temat życia uczuciowego młodszej siostry po prostu nużą, czytelnik przewraca oczami, myśli sobie „znowu“ i ma ochotę przekartkować kilka stron. Przedstawiane emocje wydają się nieadekwatne do sytuacji.

Pozytywnie oceniam, że autorka pozwala bohaterce na niedoskonałość, wady, nie idealizuje jej, nie robi z niej Mary Sue - przynajmniej nie w ostatnim i przedostatnim tomie, poprzednich na tyle już nie pamiętam - powtarzam, to książki, które najlepiej czytać od razu, jedna po drugiej, aż tak nie zapadają w pamięć, by pamiętać szczegóły z poprzednich tomów - ale też nie są aż tak genialne, by się chciało wracać do poprzednich tomów, by sprawdzić jakiś szczegół. Z kolei na minus oceniam brak szczegółów odnośnie pracy bohaterki w fundacji, niby organizuje jakieś wydarzenia, pogadanki dla uczniów, kilka bankietów, wspomina, że ma dużo pracy w związku z wydarzeniami (czy studiami), ale brak mi tu konkretów, czym się dokładnie zajmowała w fundacji, komu pomogła, opisy kilku takich przypadków byłyby interesującą lekturą. Tak samo interesujące byłoby czytanie nt. jej studiów i późniejszych praktyk - ale cóż, do tego autorka musiałaby wykonać jakiś research, chyba się nie chciało. To jedna z cech wielkiej literatury (a przynajmniej porządnej), autor sam się doucza z różnych dziedzin, dowiaduje, żeby wiedział, o czym pisze. Wprawdzie na plus jest, że autorka nie wypisuje bzdur, ale brak szczegółów rozczarowuje. Dużo w tej serii jest waty, mglistych opisów obowiązków, pracy, brak tego, co interesujące. Za to opisy nudnych rzeczy (status materialny, kolor oczu Adriena, rozterki miłosne) są aż nazbyt szczegółowe.

Chyba znowu zbędnie się czepiam i oczekuję więcej powagi od literatury rozrywkowej, niż zwykła ona oferować. W ramach swojego gatunku to nie są złe książki. Chociaż znowuż w porównaniu do „Dziewczyn Znikąd“ A. Reed (też literatura młodzieżowa, ale pozytywnie mnie zaskoczyła), które ostatnio czytałam, ta seria wydaje się jednak miałka, naiwna i głupiutka, choć nieźle napisana.
A jednak - mimo wymienionych wad czytelnik ma ochotę przeczytać wszystkie tomy do końca i to nie tylko z poczucia obowiązku. Książki są po prostu przyzwoicie napisane, warsztat autorki się poprawia z każdym tomem i mam nadzieję, że będzie ona nadal doskonalić swój warsztat, kolejne książki czy serie będą tylko lepsze, a bohaterowie dojrzalsi.

To już ostatnia część sagi, więc pozwolę sobie nie tylko ją ocenić, ale też całość.

Książka
Ot, taka bajeczka. Z jednej strony szybko się czyta, z drugiej jednak akcja się ciągnie niemiłosiernie, trochę nudnawa w porównaniu do poprzednich, jakaś taka rozwlekła. Opisy bogactwa, statusu głównej bohaterki i jej rodziny dość nużące, dobrze by było co nieco wyrzucić, by...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Gloria Graham Masterton, Karolina Mogielska
Ocena 8,4
Gloria Graham Masterton, K...

Na półkach:

Pewnego grudniowego poranka w domu dziecka zjawia się tajemniczy gość. Nowa opiekunka, która dotarła tam aż z Islandii.
Gloria zostaje przyjęta z otwartymi ramionami przez wychowanków domu dla sierot, spełnia ich zachcianki, okazuje troskę niczym bliski członek ich rodziny.
Jednakże przybycie nieznajomej ciągnie ze sobą szereg dziwnych zdarzeń, które przynajmniej z początku traktowane są jako nieprzyjemne przypadkowe sytuacje.
Opiekunka z dnia na dzień coraz bardziej wkrada się w łaski dzieci, jak i wychowawców ośrodka. Do momentu, gdy zaczyna zacierać się granica między jawą, a snem.
Wszystkie owe niefortunne zdarzenia mają miejsce tuż przed Bożym Narodzeniem, a sama Gloria zaczyna coraz pewnej czuć się w nowym miejscu.
Czytając książkę odczuwamy zaciekawienie całą fabułą, jak i wykreowanymi postaciami, które w sposób przekonujący odgrywają swoje role w powieści.
Gloria z początku wrażliwa, kochająca, dostrzegająca potrzeby innych kobieta, staje się pewną siebie, manifestującą pogardę wobec innych osobą.
Książkę czytałam z zainteresowaniem, jednakże muszę przyznać, że oczekiwałam większych zwrotów akcji i odczuwam lekki niedosyt.
Niemniej jednak polecam powieść fanom horrorów, a także i tym, których zaintrygował ten tytuł.

Pewnego grudniowego poranka w domu dziecka zjawia się tajemniczy gość. Nowa opiekunka, która dotarła tam aż z Islandii.
Gloria zostaje przyjęta z otwartymi ramionami przez wychowanków domu dla sierot, spełnia ich zachcianki, okazuje troskę niczym bliski członek ich rodziny.
Jednakże przybycie nieznajomej ciągnie ze sobą szereg dziwnych zdarzeń, które przynajmniej z początku...

więcej Pokaż mimo to